Mistrz patrzy na ręce

Maestro z rozwianym włosem i z niesamowitą dyrygencką ekspresją, która, zdarzało się, że rozrywała mu szwy fraka... Ale to przecież tylko urocze fragmenty bogatej - artystycznej - osobowości Jerzego Maksymiuka. Od dzieciństwa kierowany był ku karierze pianisty, ale z czasem okazało się, że ma zbyt małe ręce. Wyjaśniał tę swoją „dysfunkcję” w jednym z wywiadów udzielonych „Expressowi Bydgoskiemu”: „Messi jest dobrym piłkarzem, ale podejrzewam, że koszykarzem nie byłby najlepszym, bo ma tylko 170 cm wzrostu, a do kosza potrzebne są dwa metry wzrostu. Więc musiałbym mieć mocniejsze ręce i dłuższe palce. (...) Gdy zagra cała orkiestra forte, fortepian powinien być słyszalny. Mały palec Artura Rubinsteina miał długość wskazującego, a środkowy był trochę dłuższy. Imponujące. Ja stale patrzę na ludzkie ręce. Ktoś mi w kiosku sprzedaje gazetę, a ja obserwuję jego ręce...”.

Mistrz spełnia się jako dyrygent, ale i kompozytor. W Filharmonii Pomorskiej występował nie raz (w 1961 roku został zwycięzcą pierwszej edycji Ogólnopolskiego Konkursu Pianistycznego im. Ignacego Jana Paderewskiego).

Jakub Jakowicz to syn nestora i mistrza polskiej wiolinistyki, znakomitego pedagoga Krzysztofa Jakowicza. W jednym z wywiadów tak powiedział o swojej pasji do gry na skrzypcach: „Czuję. Dlatego gram. Wydaje mi się, że moją siłą jest ekspresja. Jedni muzycy grają bardziej głową, inni sercem. Najlepiej jest, jeśli gra się mądrze sercem. Wtedy można osiągnąć sukces.” Międzynarodowe uznanie przyniosły obecnie 33-letniemu skrzypkowi pierwsze laury prestiżowych konkursów (m.in. Francja, Japonia), udział w znaczących europejskich festiwalach.

Koncert z udziałem tych wybitnych artystów zadowoli z pewnością miłośników romantycznego Koncertu na skrzypce Maxa Brucha (1838-1920), dzieła ponadczasowego, pozostałą część programu wypełnią kompozycje z listy największych przebojów sal koncertowych świata (kompozycje Debussy’ego, Strawińskiego, Coplanda).