Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proste pomysły są genialne.

Wojciech "Szczapa" Romanowski
Tym razem na prosty pomysł wpadł poseł Łukasz Krupa. Skrzyknął bydgoskich polityków i dziennikarzy, zorganizował mecz charytatywny, dochód ze spotkania 10 tysięcy złotych został przekazany na podopiecznych Bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych. Wielu z nich za zebrane pieniądze pojedzie na wakacje.

Szczerze przyznam, nie do końca wierzyłem w powodzenie tej inicjatywy, tym bardziej, że w niedzielne popołudnie pogoda nikogo nie rozpieszczała. Mimo to obie ekipy stawiły się na stadionie TKKKF przy ul. Słowiańskiej w pełnych składach. Nie jestem w stanie w felietonie wymienić wszystkich zawodników, było ich ponad pół setki. Warto jednak zauważyć, że na boisku pojawił się prezydent Rafał Bruski, posłowie Łukasz Krupa, Tomasz Latos i Piotr Król, kilkunastu radnych – ze szczególnym uwzględnieniem Ewy Kozaneckiej, szefowie TVP Bydgoszcz (Tomasz Pietraszak), Gazety Wyborczej (Jacek Glugla), Radia PiK (prezes-elekt Cezary Wojtczak), Anny Trzcińskiej (TVP) i wielu, wielu innych przedstawicieli wszystkich istniejących w mieście mediów. Na trybunach minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska no i goście najważniejsi – bydgoszczanie, którzy stawili się tłumnie na meczu. Mniej ważny w tym spotkaniu był wynik. Liczyła się zabawa. O to dbali wyjątkowi komentatorzy – Mirek Wysocki (TVP Bydgoszcz) oraz Sebastian Chmara. Pokazali komentatorską klasę, byli dowcipni i jak zawsze profesjonalni. Ludzie z różnych stron politycznej i medialnej barykady zrobili coś wspólnie. Zapomnieli o różnicach i rywalizacji, oczywiście poza tą zdrową, sportową, która wyzwala dobre emocje. Prezydent Bruski tworzył udany duet z posłem Latosem, niezłym wsparciem był dla nich – nieco cofnięty – Piotrek Król, Michał Sztybel, Mateusz Zwolak. Drużynę polityków wsparli synowie Tomasza Latosa Bartek i Kuba oraz syn prezydenta Tomek Bruski. Podobnie w drużynie dziennikarzy. Chłopaki z Expressu, Pomorskiej i Wyborczej szarżowali ramię w ramię, rzucali się w objęcia po strzelonych bramkach, wydawali jęk zawodu po straconych setkach. Czy tak nie mogłoby być zawsze? Przecież – co pokazał ten mecz – wszystkie podziały są sztuczne, dużo więcej nas łączy, niż dzieli.
I ta oczywista oczywistość, obok zebranych datków na rzecz dzieci, jest największym plusem z niedzielnego meczu charytatywnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!